Matematyka – mimo, że jest to podstawowe narzędzie w pracy inżyniera – dla studentów, którzy dopiero zaczynają marzyć o dyplomie inżyniera, często jest czymś nie tylko trudnym, ale wręcz przerażającym. Wszak tu nie można zapominać. Większość zagadnień wciąż wraca jak bumerang. Nauka na „zzz” może być realizowana, ale i tak do każdej formy zaliczenia trzeba w kółko zapamiętywać to samo i jeszcze więcej. Dołóżmy do tego egzamin i mamy potwora, który nie pozwala studentom pokonać pierwszego roku bez strat. Tracą punkty ECTS a nawet „życie” i nie wchodzą na wyższy poziom, tylko restartują grę od pierwszego roku. Czy tego matematycznego smoka, którym jest egzamin, można oswoić? Właśnie o takich próbach opowiem podczas wystąpienia.