ZAPISZ SIĘ do Newslettera

Facebook Linkedin English

Cyfrowa szkoła: studium przypadku

Agnieszka Chrząszcz

24.04.2012

Artykuł opublikowany 11 lat, 11 miesięcy i 27 dni temu.

Wiemy, jak to zrobiono w Wielkiej Brytanii, wiemy też, że dzieci w Portugalii dostały na własność laptopy. Podobne inicjatywy w innych krajach warte są analizy choćby po to, by unikać pułapek i nie dać się wmanewrować w oferty partnerów technologicznych oferujących za często duże pieniądze nie całkiem trafione rozwiązania.
Rozmawiałam niedawno z Nives Kreuh, specjalistą w słoweńskim Ministerstwie Edukacji, na temat wdrażanego kompleksowego programu “e-szkoły”. Założenia programu ilustruje rysunek,

w którym – w moim przekonaniu istotne są dwa elementy:

  • zaplanowane i spójne podnoszenie kompetencji nauczycieli
  • ewaluacja

Dlaczego te dwa? Nives wytłumaczyła, na czym polegają szkolenia nauczycieli w Słowenii. To zaplanowana ścieżka rozwojowa, w której każdy indywidualnie wybiera jak i które z umiejętności chce rozwijać. Może wybrać spośród różnych form doskonalenia, które najlepiej korespondują z wybranymi przez uczestnika umiejętnościami i potrzebami – wizyty studyjne, warsztaty, kursy on-line, wykłady. W systemie ma dostęp do oferty ale także na bieżąco obserwuje swoje postępy, widzi, czego mu brakuje do zaplanowanego przez siebie rezultatu. Co ważne, w programie rozwojowym biorą udział także dyrektorzy szkół (im wystarczą 4 spośród 6 kluczowych kompetencji), towarzyszą więc swoim nauczycielom w trudzie zdobywania umiejętności, mają możliwość oceny i weryfikacji programów ale także egzekwowania w praktyce szkoły konkretnych działań.

Ewaluacja zaś na charakter “on-going” czyli skierowana jest na wsparcie i rozwój a nie na ocenę i podsumowanie. Umożliwia weryfikację działań i programów tak, by kompetentna organizacja, jaką jest (ma być) szkoła miała zdolność do samodzielnego planowania i realizacji strategii e-edukacji bez wsparcia Ministerstwa (czyli Funduszy EU).

Co znamienne w relacji Nives nie było nawet wzmianki o sprzęcie. Owszem, sporo mówiła na temat licencji Creative Commons, jakimi opatrywane są treści (zresztą znowu fajny sposób opisywanie materiałów z konkretnych przedmiotów dostępnych na licencjach w formie prostej tabelki z zaznaczonymi poziomami kształcenia, przedmiotami – także zawodowymi i ilością materiałów w danej kategorii, oczywiście z linkami do tychże) ale widać Słoweńcom nie spędza snu z powiek kwestia procesorów ani serwerów.

Podoba mi się sposób realizacji tego programu – spójny i przemyślany. Zaplanowany długofalowo, perspektywicznie. Wiem, że pięciolatki się u nas źle kojarzą, ale tylko szczegółowe określenie działań i trzymanie się harmonogramu może przynieść rezultaty.

 

 

Cookie1 Cookie2
Nasze serwisy wykorzystują ciasteczka (cookies). Korzystając z nich wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami Twojej przeglądarki stron WWW.
Czytaj więcej