Dostępne tylko dla pracowników i studentów, z domeny uczelni, chronione hasłem, brak dostępu dla gości, wszystkie prawa zastrzeżone, tajne przez poufne. To w skrócie cechy charakteryzujące wciąż jeszcze większość zasobów edukacyjnych opracowywanych przez instytucje kształcenia. Pesymistyczny obraz, prawda?
Jednak uczelnie wyższe powoli zaczynają zmieniać kierunek działania, oferując bezpłatny, niczym nieograniczony dostęp do swoich zasobów.
Dowód? iTunes U.
Inicjatywa Apple ma niespełna rok, a już dołączyło do niej blisko 60 uniwersytetów z całego świata, w tym tak prestiżowych, jak Yale, Berkely, Stanford czy MIT.
Liczba ta ciągle rośnie. Od wtorku (3.06.) do iTunes dołączyły pierwsze 3 brytyjskie uniwersytety. Możemy korzystać z zasobów:
Nie trzeba mieć indeksu studenta, aby móc skorzystać z setek godzin wykładów w formie podcastów i pokazów wideo. Materiały można ściągnąć na swój własny komputer lub przenośny odtwarzacz i słuchać w każdej sytuacji – w drodze do pracy, na uczelnie, podróżując czy stojąc w kolejce. To świetna baza zasobów, które można wykorzystać w prezentacji czy kursie e-learningowym.
Stanie na straży wiedzy powoli ustępuje miejsca idei otwartego dostępu do wiedzy. W polskiej rzeczywistości na taką odgórną inicjatywę jeszcze poczekamy. Jak długo? Trudno przewidzieć. Częściej można spotkać w sieci pojedyncze osoby, które publikują swoje autorskie dokonania na blogach, stronach domowych udostępniając je na licencjach CC. To pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość, czekając na iTunes AGH.
